Kolejny dzień zajęć i kolejne atrakcje dla obozowiczów. Ze względu na spore upały już po śniadaniu udaliśmy się na miejskie kąpielisko. Poza 6m zjeżdżalnią, czerpaliśmy radość z kąpieli wodnych i słonecznych. Od kul zrobiliśmy sobie wolne ale tylko do południa.
Gra w kule była motywem wiodącym na zajęciach popołudniowych, które także zorganizowaliśmy na miejskim kąpielisku. Zajęliśmy wszystkie wolne alejki Nyskiego Ośrodka Rekreacji, a w przerwach między partiami chłodziliśmy się w wodzie. Po kolacji i chwili wytchnienia zawodnicy którzy startują w MPJ w konkurencji strzału precyzyjnego mieli okazję sprawdzić swoje siły. Natomiast pozostali uczyli się ustawiania atelier i punktowania. Rozegrano także parę partii petanque. Dla kogoś kto lubi grać w kule taki obóz to spełnienie wakacyjnych marzeń. Dla pedagogów to ciekawe doświadczenie i sporo satysfakcji z postępów podopiecznych. Jutro ruszamy w góry.. ale spokojnie dzieciaki nie zabierają ze sobą kul.
Chciałbym także podziękować wszystkim osobą, które do tej pory przekazywały swoje wyrazy wsparcia, sympatii i pozdrowienia. Wiadomości płyną nie tylko z kraju i Europy ale z całego Świata(m.in. Niemcy,Rosja,Japonia,USA). Znaczy to,że widzą nas z daleka i w jakimś sensie doceniają, a może nawet podziwiają. Zastanawia mnie tylko gdzie są Ci którzy szczekali, że Polska Federacja Petanque w naszym kraju nic nie robi dla juniorów. W Nysie ich nie ma..
Foto:
Celina Lichnowska